Album kontra fotoksiążka
On
Jak myślisz, co wygra? Do niedawna uznałabym ten post za bezsensowny, a napisała inny, np. „Milion zalet tradycyjnych albumów”. Drukowane fotoksiążki wydawały mi się na tyle odrażające, że nie traktowałam ich nawet jako alternatywy dla zwykłych albumów.
Wszystko się zmieniło, gdy postanowiłam przygotować sentymentalny prezent dla bliskiej nam osoby. Uznałam, że wklejanie i opisywanie różnorodnych zdjęć jakoś nie pasuje do czegoś, co ma być skończoną opowieścią i wyglądać jak gotowy, w dodatku atrakcyjny prezent. Odważyłam się i po raz pierwszy zamówiłam fotoksiążkę. Efekt mnie nie tyle zadowolił, co totalnie zachwycił. Żałowałam, że będę musiała ją oddać! Od razu pojawiły się myśli, czy dobrze zrobiłam, że tyle czasu i pieniędzy poświęciłam na zrobienie tradycyjnych rodzinnych albumów. Może to byłoby znacznie lepsze rozwiązanie? Tak już mam, często wracam do przeszłości i żałuję 🙂
Przyznam, że wciąż nie wiem, co byłoby lepsze, ale zmierzę się z tym tematem. Może akurat dojdę do jakichś wniosków. Uprzedzę Cię jednak, że w moim porównaniu nie uwzględniam albumów kieszeniowych, bo absolutnie je odrzucam z wielu względów.
Album jest lepszy, bo:
- wklejasz prawdziwe zdjęcia, jak za dawnych czasów (no może prawie ;))
- dorzucasz kolejne zdjęcia, kiedy tylko masz na to ochotę
- kupujesz duży album, który służy Ci przez dłuższy czas
- podpisujesz zdjęcia i dopisujesz komentarze w dowolnym momencie
- masz ogromny wybór pięknych albumów, które mogą stać się ozdobą Twojego domu
- na etapie zamawiania zdjęć poświęcasz niewiele czasu
- możesz wkleić również inne pamiątki niż zdjęcia (bilety, suszone kwiatki itp.)
Album jest gorszy, bo:
- poświęcisz dużo czasu i energii na wklejenie zdjęć
- Twoje podpisy mogą nie być tak piękne jak te z komputera 🙂
- musisz dobrze przemyśleć układ zdjęć i dobrać takie, które pasują do siebie pod względem tematyki oraz ułożenia
Fotoksiążka jest lepsza, bo:
- łatwo dopasujesz zdjęcia o różnej orientacji (poziomej czy pionowej) do wybranego formatu (dowolnie zmieniasz ich format, swobodnie układasz na stronie)
- zmieścisz dużą ilość zdjęć, np. z jednych wakacji, zmniejszając rozmiar zdjęć mniej ciekawych, a podkreślając te najlepsze
- skorzystasz z szablonu, który uatrakcyjni Twoje zdjęcia
- zdjęcia z jednego wyjazdu lub wydarzenia zamkniesz w jednej książce
- poza czasem poświęconym na zamówienie i ułożenie zdjęć nie poświęcisz żadnej dodatkowej minuty
- okładkę ozdobisz wedle uznania, wstawisz zdjęcie i podpiszesz
Fotoksiążka jest gorsza, bo:
- gdy już ją zamówisz według swojego projektu, niczego więcej nie zmienisz, np. nie dorzucisz dodatkowych zdjęć
- poświęcisz dużo czasu na zrobienie projektu jeśli dopiero zaczynasz się w to bawić
- musisz mieć gotowy materiał na wszystkie strony, aby ją zamówić (np. przy minimalnej ilości stron równej 20 nie z każdego wydarzenia uzbierasz tyle dobrych zdjęć)
Walka wydaje się wyrównana 🙂 Ja pozostanę przy swoich tradycyjnych albumach do dokumentowania życia naszej rodziny, bo to rozwiązanie wybrałam już jakiś czas temu i nie ma odwrotu. Poza tym lubię mieć kontakt z odbitkami, nawet jeśli to i tak tylko wydruki. Ale z pewnością nie raz jeszcze zamówię fotoksiążkę, gdy będę potrzebowała ciekawego prezentu.
Wspomnę jeszcze, że swoje porównanie oparłam na albumach i fotoksiążkach, z których sama korzystam lub korzystałam. Ponieważ się sprawdziły i z czystym sumieniem mogę Ci polecić, to już podaję nazwy i adresy: albumy Goldbuch do kupienia w wielu sklepach, fotoksiążki zamówione z Najlepszefoto.pl
A Ty co wybierzesz?
W.
PS. Jeśli chcesz otrzymywać powiadomienia o moich nowych postach, zostaw proszę swój adres mailowy w okienku na dole ekranu.
PS2. A jeśli uznasz, że napisałam tu coś ciekawego, podziel się tym ze swoimi znajomymi 🙂