Nazywam się Weronika Łucjan-Grabowska i od kilkunastu jestem zawodową fotografką. Odważyłam się tak nazwać, kiedy pierwszy raz zarobiłam na fotografii. Jednak aparat stał się moim przyjacielem już znacznie wcześniej.
Wszystko zaczęło się od tego, że mając jakieś 13-14 lat musiałam zabrać ze sobą na wakacje Zenita (nic lżejszego nie udało się znaleźć). Z początku trudny temat stał się moją pasją, która trwa do dziś. Z czasem nauczyłam się sama wywoływać filmy i zdjęcia, więc siłą rzeczy przeszłam okres fotografii czarno-białej. Już wtedy marzyłam o studiowaniu w jednej z warszawskich szkół fotograficznych.
Ale ponieważ od dzieciństwa miałam zakodowane, że prawdziwy i porządny zawód to ten intelektualny, zdecydowałam się na studia psychologiczne. Na kilka lat to psychologia skradła moje serce i już wydawało się, że fotografia na zawsze pozostanie jedynie moim hobby. I tu niespodzianka! Wystarczyło pójść do „pracy marzeń”, absolutnie zgodnej z wykształceniem, aby przekonać się, że czas wrócić do czegoś bardziej twórczego.
Kilka dni po odebraniu dyplomu z psychologii ruszyłam na egzamin do Warszawskiej Szkoły Fotografii, do której się ostatecznie dostałam, jak większość zainteresowanych 🙂 W trakcie nauki udało mi się zrobić pierwsze sesje komercyjne, które jak na początki w zawodzie szły mi dość dobrze. To mnie tylko nakręcało do rozwijania warsztatu i rozbudowywania portfolio. Gdy kończyłam szkołę, wiedziałam, że potrafię, ale chyba jeszcze nie na tyle, aby porzucić dotychczasową pracę i zacząć działać jako freelancer.
Przekonałam się o tym dopiero wtedy, gdy na świecie pojawił się mały Ludwik i wiedziałam już, że nic nie będzie takie samo 🙂 No i miałam rację. Gdy tylko malca odchowałam, zaczęłam się reklamować, szukać zleceń i przede wszystkim głośno mówić, że jestem FOTOGRAFEM. Robiąc coraz więcej sesji płatnych, jednocześnie nie rozstawałam się z aparatem w czasie wolnym. Ponieważ pierwsze własne zdjęcie miałam zrobione w wieku około trzech lat, postawiłam sobie za cel udokumentowanie życia moich dzieci od samego początku. Trochę dla własnej przyjemności, a trochę dla nich, żeby mogli wspominać czasy, których normalnie na pewno nie mieliby w pamięci. Trzy lata później pojawiła się Helenka, co dla mnie oznaczało kolejną przerwę w pracy.
Przez tych kilka lat zdarzało mi się robić różne zdjęcia, dzięki czemu dzisiaj wiem, czego chcę, a czego nie. Zawodowo koncentruję się na zdjęciach osób dorosłych, głównie w studiu, rzadziej w plenerze. Dla przyjemności fotografuję głównie własne dzieci, najczęściej poza domem, czasem w warunkach studyjnych. I to właśnie tą częścią mojego fotograficznego życia chciałabym się tutaj z Tobą dzielić. Możesz się spodziewać historii z życia rodzinnego, relacji z podróży, ustawianych sesji rodzinnych, ale też wskazówek, jak fotografować własną rodzinę.
Jeśli masz ochotę zobaczyć, co robię zawodowo, zapraszam na moją stronę: www.weronikalucjan.pl