Zabawy na plaży
On
Zapowiadałam zdjęcia z plaży i oto są. Zacznę od zabaw na piasku, kiedy pogoda nie była jeszcze taka, żeby wejść do wody. Jak zapewne już wiesz, lubię przywieźć z wakacji trochę zdjęć nie do końca pozowanych. Mogą być aranżowane, ale zależy mi na tym, żeby efekt końcowy był naturalny, żeby zdjęcia były dynamiczne i ciekawe. Bywa tak, że rzucam temat jakiejś konkretnej aktywności i przyczajam się, żeby porobić zdjęcia, gdy już towarzystwo podchwyci pomysł. Ale czasem zdarza się, że to dzieci zaproponują, a ja wtedy muszę to wykorzystać.
Tym razem było podobnie. Dość długo leżałam i zupełnie nie chciało mi się rejestrować niczego. Ale gdy już swoje odleżałam, pojawiła się wyjątkowa okazja zrobienia zdjęć Helence, która realizowała swój autorski plażowy projekt. Początkowo cicho obserwowałam, co kombinuje. Przemierzała plażę w poszukiwaniu gałęzi, przenosiła je i układa w jednym miejscu. Gdy już pozbierała materiały, zaczęła budować coś na kształt szałasu. Nie mogła sobie poradzić z niektórymi elementami, ale tak jak ona dzielnie stawiała gałęzie, tak i ja dzielnie na to patrzyłam i nie oferowałam pomocy 🙂 Po jakimś czasie projekt przyjął inny kształt, by ostatecznie stać się czymś na kształt wagi, która następnie posłużyła do badania, czy cięższa jest mata czy crocsy. Nie dość, że byłam szczerze dumna z tego wspaniałego dokonania, to jeszcze zachwycona tym, jak to pięknie wszystko wyglądało w kadrze. Ponieważ pora była już dość późna, na plaży było niewiele osób, więc rzadko ktoś wchodził mi w kadr. Do tego światło był0 już całkiem ładne, a niebo niebieskie. Nie obyło się oczywiście bez filtra polaryzacyjnego, który jeszcze bardziej wydobył błękit. Muszę tych zdjęć trochę pokazać, bo proces był iście niezwykły.
Pokażę Ci przy okazji jak zmienia się zdjęcie, gdy zmienia się położenie fotografa, a tym samym aparatu. Większość tych zdjęć robiłam leżąc plackiem na piachu. Ale z ciekawości podniosłam się chyba na kolana, żeby zobaczyć czy efekt będzie lepszy czy gorszy. Ostatecznie nie wiem, który podoba mi się bardziej. Ale warto pamiętać o tym, że punkt widzenia bardzo zmienia ostateczny wygląd zdjęcia, nawet jeśli reszta pozostaje taka sama. Pierwsze zdjęcia zrobiłam w pozycji leżącej, drugie odrobinę wyżej.
Jak co roku zasugerowałam również, żeby dzieciaki pobawiły się też z Jakubem. Najczęściej kończy się to na bijatykach, przewalaniu i stawaniu na głowie. Co ciekawe, każdego roku cieszy ich to podobnie. A ja chętnie zapisuję te zabawy, bo dzieci z tego roku to już jednak trochę inne dzieci niż rok temu 😉
Jeśli masz ochotę zobaczyć, co robiliśmy na plaży rok temu, to zajrzyj tutaj: Nadmorska akcja!
A jeśli wybierasz się niedługo na wakacje nad morze, koniecznie przeczytaj moje wskazówki o fotografowaniu na plaży: 10 wskazówek, jak zrobić fajne zdjęcia z plaży
W.