Sesja świąteczna dla zachowania pozorów normalności
On
Długo się zbierałam, żeby jakoś ruszyć temat świąt na moim blogu. Normalnie rozpisywałabym się jak pięknie się do nich przygotowujemy, jak jesteśmy podekscytowani i szczęśliwi, że zbliża się końcówka roku. Tym razem rzeczywiście chyba każdy pokłada jakieś nadzieje, że może koniec roku coś zmieni i zaraz przyjdzie nowy, lepszy. Ale wiadomo, różnie to bywa z tymi oczekiwaniami. Trzeba sobie jakoś radzić teraz, każdego dnia. Ja zdecydowałam się zmierzyć z sytuacją zachowując się tak, jak co roku. Staram się utrzymywać moje i nasze małe tradycje. Mam poczucie, że jak tego nie zrobię, to tylko podpiszę się pod tym, że z tego roku już nic nie będzie. Oddawanie się tym różnym świątecznycm przygotowaniom daje mi poczucie satysfakcji i chyba nawet trochę bezpieczeństwa. Może się w tym wszystkim sama oszukuję, ale jeśli czuję, że dzięki temu cała nasza rodzina ma jako tako dobry nastrój, to chyba warto.
Tradycji mamy kilka (o tym później), ale tą, która zawsze wymaga największego wysiłku jest świąteczna sesja zdjęciowa. Sprawa byłaby łatwa, gdybyśmy poszli do fotografa i zapozowali, ale nie byłabym sobą, gdybym sama nam tej sesji nie zrobiła. Trud polega więc na tym, że każdego roku występuję w kilku rolach jednocześnie: mamy i żony (tu głównie przygotowanie wszystkich strojów), modelki (czasem też zapozuję), właścicielki „studia” (często robimy sesję w domu, co wymaga przekształcenia salonu w plan zdjęciowy) oraz oczywiście fotografki (większość zdjęć robię trzymając aparat w ręce, ale sporo jest też tych, w których ustawiam aparat na statywie i operuję pilotem stojąc po drugiej stronie). Nie muszę pisać, że atmosfera bywa napięta 🙂 Ale i tak warto. Do tych zdjęć wracamy zawsze chętnie i wspominamy jacy byliśmy piękni i młodzi 😉 W tym roku zaplanowałam sesję znacznie bardziej rozbudowaną niż zwykle, z kilkoma wersjami strojów i różnymi ustawieniami. Ku mojemu zdziwieniu, większość udało się zrealizować. Dzisiaj zaprezentuję tylko te bardziej Mikołajowe, ale przed świętami z pewnością pokażę więcej w bardziej eleganckich stylizacjach.
Naszą poprzednią sesję możesz zobaczyć tutaj: Wesołych Świąt!!! oraz w szerszym gronie: Sesja w czasie świątecznego obiadu
Niebawem powrócę też z tematem innych naszych zwyczajów, głównie kulinarnych. Napiszę też kilka słów o fajnych książkach dla dzieci o tematyce zimowo-świątecznej i o tym, jak postanowiłam pierwszy raz wysłać własnoręcznie zrobione kartki świąteczne. Do zobaczenia!
W.