Bałtyk owiany tajemnicą
On
Wakacje ledwo się zaczęły, a my już po wakacjach. Co prawda przywykliśmy do wyjazdów poza sezonem, ale ten rok miał być pierwszym (od pojawienia się na świeci dzieci), w którym jak wzorowi obywatele wyruszymy na wakacje w lipcu lub sierpniu. Stało się inaczej. Po części dlatego, że lekcje online można odbyć gdziekolwiek, a po części z powodu nieoczekiwanej szansy na niemal bezkosztowy wyjazd nad polskie morze (my to mamy szczęście! Ewa, dziękujęmy :)) Nie zastanawialiśmy się zbyt długo i ostatni tydzień roku szkolnego spędziliśmy w Kołobrzegu. Ku naszemu ogromnemu zadowoleniu, lekcje zostały Ludwikowi całkowicie darowane, więc cieszyliśmy się wolnością w pełni.
Zgodnie z prognozą pogoda pierwszego dnia była iście nadbałtycka. Nie było szansy na plażowanie, dlatego postawiliśmy na zwiedzanie okolicy. Wyruszyliśmy do Ekoparku Wschodniego, pięknego miejsca położonego w Kołobrzegu. Początkowo nie byłam zachwycona, bo okazało się, że na lekko podmokłe tereny wyruszyłam w jasnoróżowych butach z jasną podeszwą 🙂 Po chwili jednak doceniłam atrakcje jakie czekały na nas kawałek dalej: piękne widoki torfowisk spowitych mgłą, ogromne ilości dziwnych ptaków, o których istnieniu nie miałam pojęcia, całe mnóstwo bujnych roślin, a przede wszystkim wprost cudowne odgłosy natury. Nie mogłam spokojnie tamtędy przejść bez wyjęcia aparatu. Żałowałam jedynie, że nie miałam ze sobą statywu i znacznie dłuższego obiektywu, bo z moją pięćdziesiątką nie było szans na przyjrzenie się temu wszystkiemu z bliska.
Na końcu ścieżki czekało na nas morze! Jak zawsze piękne, jednak tym razem bardziej tajemnicze i dzikie niż zwykle. A tak wyglądało nasze tegoroczne powitanie.
Z lekko zmarzniętymi stopami wyruszyliśmy w drogę powrotną. Tym razem widziałam więcej niż własne buty. Okazało się, że jest tam las z wyjątkowo wysokimi drzewami, które wzbudziły zachwyt całej naszej gromady. I tak staliśmy i się przyglądaliśmy. A ja, jak to ja, skorzystałam z okazji, żeby zrobić fajne zdjęcie.
Tak minął nasz pierwszy dzień. Gdyby każdy kolejny był podobny jeśli chodzi o pogodę, zapewne byłabym lekko niepocieszona. Na szczęście okazało się, że była to tylko rozgrzewka przed całym tygodniem słońca. A jak dużo słońca, to i dużo zdjęć, wiadomo. Już wkrótce ujawnię resztę!
W.
PS. O naszych zeszłorocznych wakacjach nad Bałtykiem przeczytasz tutaj: Nasze nadbałtyckie wakacje