Fotogeniczna mapa Polski – Warmia
On
Warmia – piękna, zielona, spokojna, gościnna. Miejsce, do którego ciągle chce się wracać. Taka jest dla nas. Jeśli myślisz, że to przecież prawie to samo co Mazury (ja tak myślałam do niedawna :)), to powiem Ci, że to miejsce z zupełnie innym klimatem. Nie potrafię jeszcze do końca określić, na czym polega jej wyjątkowość i skąd ta ogromna sympatia całej naszej czwórki, ale jest to jedna z naszych topowych lokalizacji 🙂 Ośmieliliśmy się nawet nazwać Warmię „naszą polską Toskanią” (dla porównania zerknij na włoską Toskanię :)) . Głównie z powodu tego, jak dobrze się tam czujemy i jak bardzo marzymy o kolejnej wizycie. Po dłuższym namyśle mogę dorzucić do tego to, co wyliczyłam na początku, bo to też łączy te dwie krainy. Rozmarzyłam się, a tu czas przejść do konkretów!
Bukwałd
Co tam jest takiego ciekawego? Na przykład wioska o nazwie Bukwałd, do którego zaprosili nas przyjaciele i na nasze szczęście wciąż to zaproszenie ponawiają 🙂 Pewnie gdyby nie to, nigdy nie trafilibyśmy w tak mało popularne miejsce. Wiejska sceneria właściwie nigdy nie wydawała mi się szczególnie pociągająca, może dlatego, że sporą część dziecięcych wakacji spędzałam w jednej z podlubelskich wsi. Nie żebym to jakoś specjalnie źle wspominała, ale nie były to wakacje wymarzone, z mojego wyboru i bardzo często dopadała mnie na nich taka typowo wiejska nuda. Ale jak się okazało po latach, mogę na wieś jeździć również z własnej woli i to jeszcze mieć z tego sporo przyjemności oraz mnóstwo dobrych zdjęć. W zasadzie od tego trzeba było zacząć.
Jezioro Bukwałdzkie
Bukwałd leży nad jeziorem i jest tam nawet kawałek plaży. Co prawda brak przy niej turystycznych atrakcji, a nawet toalety, ale jeśli ma się dom blisko, to można to jakoś przeboleć. Dzieciom wystarczy piasek, a mnie chwila odpoczynku. Jeśli pogoda jest trochę gorsza, ta nieduża miejscowość oferuje dwie całkiem fajne atrakcje.
Strusiolandia
Pierwsza to Strusiolandia, miejsce, w którym można zobaczyć, nakarmić i dotknąć parę zwierząt. I mimo że opis może zbyt krótki, to faktycznie wiele więcej się tam nie doświadczy. Warto wstąpić, gdy pogoda średnia, ale nas zdecydowanie bardziej urzekło kolejne miejsce – gospodarstwo o pięknej nazwie Brewilla.
Brewilla
To miejsce wciąga i nie pozwala wyjść przed zobaczeniem każdego kąta i posmakowaniem przepysznych serów. Muszę wspomnieć o cudownych właścicielach, którzy z pasją opowiadają o tym, co robią oni oraz ich liczne zwierzęta. Nam zajęło jakieś pięć minut, żeby zapomnieć o telefonach, miejskich sprawach i tym, że ubrudzimy sobie buty. No dobra, z butami u mnie było trochę trudniej 🙂
Zwierzyniec Warmiński
Skoro już jestem przy zwierzętach, wspomnę jeszcze o jednym miejscu – Zwierzyńcu Warmińskim, leżącym niecałe 8 km od Olsztyna. Miejsce znacznie większe od dwóch powyższych, ale i bardziej zatłoczone. Zwierzaki mają tam dużo przestrzeni i wyglądają na zadowolone. Mnie szczególnie uwiodła lama i wielbłądzica Marysia, które cierpliwie i chętnie pozowały. Dzieciaki z wielką radością ganiały za kozami, jeździły na koniu i karmiły strusie. A, bym zapomniała, dobrą modelką okazała się też kudłata, ruda świnia 🙂
Jezioro Limajno
Spragnieni większej cywilizacji, ale też dobrego odpoczynku, wyruszyliśmy nad jezioro Limajno, jakieś 8 km od Bukwałdu. Wcześniej słyszałam tylko, że pływają w nim pyszne okonki, ba, nawet miałam okazję je spożyć. Były faktycznie przewyborne! Okazało się jednak, że jezioro ma znacznie więcej do zaoferowania. Rok temu trafiliśmy na pierwsze dni po otwarciu miejskiej plaży. Mieliśmy to szczęście, że jeszcze niewiele osób o tym wiedziało. Cieszyliśmy się więc świetną i wygodną plażą, ale jeszcze bez tłumów. Jakiś czas później, w środku wakacji, nie było już tak różowo, ale wciąż atrakcyjnie. Do wyboru jest czysta woda, sporo piasku, kajaki, plac zabaw, fotogeniczne molo!, no i oczywiście bar z frytkami i pierogami. Korzystaliśmy ze wszystkiego, więc polecamy.
Olsztyn
Stałym punktem naszych warmińskich wyjazdów jest też wizyta w Olsztynie, a głównym powodem są jedne z pyszniejszych lodów jakie jedliśmy w Polsce (to też mocne skojarzenie z Toskanią). Lodziarnia Kroczek zaprasza! 🙂 Przyznam, że o Olsztynie nie mam zbyt wiele do powiedzenia mimo wielokrotnych wizyt w Kroczku 🙂 Z pewnością jest to miasto z dobrym klimatem, takie, w którym człowiek może pochodzić sobie bez pośpiechu, nasycić się ładnymi widokami. Nawet przez chwilę, skuszeni jeziorami, których Olsztyn ma aż 16!!, pomyśleliśmy, że moglibyśmy tam zamieszkać i codziennie popołudniami wylegiwać się na plaży. To musi być raj dla mieszkańców! Kto z Olsztyna, niech się wypowie! A ja tymczasem postaram się nadrobić zaległości fotograficzne, już wkrótce kolejna okazja do wizyty w Olsztynie.
Do wyprawy na Warmię nie zamierzam Was dodatkowo namawiać, bo jeśli widząc zdjęcia od razu poczuliście, że to Wasza bajka, to na pewno tam zajrzycie.
W.
1 Comment