Dzieciaki z pasją
On
Kiedy nadchodzi poniedziałek, a Ty orientujesz się, że nie było weekendowej wycieczki, czas znaleźć inny powód do uruchomienia aparatu. U mnie pojawiła się szansa na wizytę na budowie i przegląd hydrauliki 🙂 A przy okazji zrobienia kilku zdjęć w ostatnich promieniach słońca. Powiem Ci, że ten moment nie jest już tak fajny jak ten z początku „złotej godziny”. W ostatnich minutach światło jest bardzo czerwone, więc oświetlenie twarzy dzieci staje się dosyć problematyczne. Ale już chwilę później, tuż po zachodzie, co nieco można zrobić. Zwiększyłam ISO, zmniejszyłam przysłonę i uwieczniłam dzieciaki w ich nowym naturalnym otoczeniu.
Kontrola na budowie stała się też dobrą okazją do przetestowania nowych narzędzi Ludwika. Dostał je podczas wczorajszej imprezy urodzinowej. Dziwię się, że wytrzymał aż jeden dzień zanim wprawił w ruch piłę, młotek i inne dziwne przedmioty, których nazw nie znam. Wyraźnie ma chłopak talent do majsterkowania! Nie obyłoby się jednak bez pomocy młodszej siostry, która chwyta wszystkie wielkie pasje brata i oddaje im się na swój, zwykle dość nietypowy, sposób. Helenka również w akcji 🙂
Momenty, w których dziecko jest pochłonięte swoją pasją i zupełnie zapomina, że biegasz z aparatem, to idealna okazja do zrobienia „prawdziwych” zdjęć. Dobrze czasami specjalnie to zaplanować: wybrać najlepszą porę i miejsce, a do tego dorzucić to, co Twoje dziecko najbardziej kocha i w czym potrafi się zatracić. Ty masz wtedy dużo czasu na wybranie dobrego kadru, a dziecko się nie nudzi, często nawet nie wie, że w pewnym sensie pozuje. Każdy korzysta.
Do dzieła!
W.